25/11, 01:29: Koniec kampanii cyckowej i poprawki w szablonie
Na szybko, bo idę spać:
Zakończyłem kampanię Kotek Czy Cycki… statystyki podam wkrótce,… ogólnie cel kampanii osiągnięty w <0,1%… i nie żartuję teraz. Do badania przez ponad miesiąc załapało się kilka tysięcy osób – to też dość niewiele. Rezygnuję tak szybko, bo za dużo osób w moim mniemaniu zgłosiło „Ta reklama mnie atakuje”, to znowu za sprawą ściągania ostatnio tutaj ludzi do poważniejszego tematu Paruresis – nie ogarniają mojej kuwety.
Sprawa druga to poprawki w szablonie, wczoraj i teraz:
- Poprawka hover linków menu dla WebKit w NightMode
- Posty na stronie głównej można teraz ładować przez Ajax (klikając „Czytaj resztę”)
- Wiele poprawek w backendzie
Zgłaszać tutaj uwagi… ;-)
Dziś nieco odmiany od smętnego lipca, a kilka dobrych rad dla tych, którzy zamierzają kiedykolwiek brać się za pisanie bloga i zaśmiecanie internetów – tak jak ja :-)
Już od ponad dwóch lat tak sobie pieprzę na tym blogu. Zaczynałem pisać o totalnie nieciekawych bzdurach, wręcz niczym jakiś pokemon, a skończyłem.. na totalnych bzdurach, tylko już bez pokemonowania – tak dużego.
Statystycznie: to jest 200 wpis. Komentarzy jest 199 i tyle samo zatwierdzonych (większość to oczywiście trackbacki). Z kilku kategorii rozplanowałem to niegdyś do 20. Tagów jest 550, a chciałem kiedyś utrzymać porządek flugając, jak bardzo tagów nie lubię, niespecjalnie mi to wyszło.
W ciągu tych dwóch lat popełniłem kilka lepszych i gorszych postów. Jedne pamiętam bardziej, inne mniej, wręcz w ogóle. Do jednych linkuje częściej, do drugich rzadziej. Jedne pisałem przez wiele godzin albo i dni, inne puszczałem w 10 minut (jak ten ;-) ).
Popełniłem w niektórych postach wiele tysięcy słów, inne były jedną grafiką tylko z tematem. Przy tym towarzyszyło mi masa błędów ortograficznych (i innych, nawet ich nie znam), pomagał mi (na początku) słownik MS Word’a, doszedłem do pisania na Firefoxie/Minefieldzie/Operze.
Przy okazji ostatnio przekroczyłem nową barierę w ilości odwiedzin na blogu, mam swoje setki unikatów miesięcznie. Nie jestem na tyle ciekawy i tak bardzo się nie staram, by jak inne blogi w miesiąc zebrać to wszystko co ja w 2 lata.
Macie pecha. Nadal zamierzam tu pisać. A wszystkim czytającym serdeczne dzięki.
Jakiś czas temu poszukiwałem pluginu do WordPress’a który umożliwiałby dodanie danego postu na dowolny social-site – coś co może dany czytelnik odwiedzać / chce przesłać dalej bo akurat (o jaka rzadkość) trafił na ciekawy post na moim blogu i myśli że można się nim podzielić z innymi. Jak można wyczytać z postu podlinkowanego – wybór padł na WP-Socializer, bo był najbardziej zaawansowanym i najlepszym pluginem (moim zdaniem).
Jednak WP-Socializer był cholernie denerwujący już od początku. Gdy postanowiłem gdzieś na początek postu dodać zdjęcia, albo pootwierać różne tagi, to generowanie RSS’a kończyło się z upitoloną treścią z otwartym tagiem, co skutkowało przedwczesnym zamknięciem innego tagu itd.. Atom stawał się w jednej chwili niespójny i niepoprawny – przez co facebook przestał pobierać moje „notatki”, stąd też zacząłem używać RSS Graffiti (który też odmówił posłuszeństwa miesiąc temu). No krew z nosa leci. Próbowałem kombinować przez delikatne kroki, co jest opisane pod koniec podlinkowanego postu. Zdarzyło się nawet że opublikowane posty przy wyświetlaniu były puste.
No nie dokładniej zawiesił, ale proces aktualizacji czegoś nie dobiegł końca w WordPressie.
Jeśli non stop zdarza Ci się widzieć komunikat „Konserwacja, wróć za minutkę” czy „Witryna jest tymczasowo niedostępna z powodu zaplanowanych prac konserwacyjnych. Zapraszamy ponownie za minutę.„, bo masz kiepski serwer – jak ja – albo coś innego Ci doskwiera, to chyba powinieneś wiedzieć, jak to ustrojstwo wyłączyć. Szczególnie, jeśli pierwszy raz tak Ci się zdarzyło i nie wiesz co teraz zrobić.
Kurczę. Jakoś tak się nudzę wchodząc na kokpit mojego bloga, patrząc ma to, że mało kto coś tutaj komentuje a tym bardziej mało spamu wpada na komentarze… Dobra, to może jakiś prosty, środek lite na pozbycie się wszelkich (no dobra.. nie wszelkich) niechcianych komentarzyków.