Warmtec AP200 filtry po dwóch latach – pełna galeria

1

Jeden z moich oczyszczaczy poprosił mnie o wymianę filtrów.

Warmtec AP200 kupiłem pod koniec września 2018 roku, więc powiedzmy jego przepracowany czas można liczyć od października 2018. W tym roku zima była dość słaba, a co za tym idzie „słabo zadymiona”, więc oczyszczacz też nie narobił się tyle, co w zeszłym sezonie – na przełomie 2018/2019.

Filtry raz na jakiś czas do końca 2019 były odkurzane odkurzaczem, odkąd kupiłem robota odkurzającego to przestałem to systematycznie robić ;-).

Do dzisiaj były to fabrycznie jedne i te same filtry, które dostaje się „wbudowane” wraz z oczyszczaczem (tak, wiem, że HEPA powinna być raz na rok zmieniana – #cebula, ale przynajmniej węglowy zmieniłem teraz szybciej niż trzeba, o!).

Oczyszczacz pracował przez te 1,5 roku w jednej i tej samej lokalizacji – śródmieście Rybnika, aglomeracja mieszana z blokami i domkami jedno/wielo rodzinnymi. Nie było w tym okresie rekordów 3000%+ jak w 2016/2017/2018.

Odczucia

  • HEPA wydawał się „jeszcze dobry”, albo „dostatecznie biały” czy „niezbyt czarny”… do czasu, aż rozpakowałem nowy i zderzyłem go z nim. O shiet.
    • Nawet nie wiem i nie kojarzę jakiegoś takiego nagłego przyrostu sadzy na nim – zerkam na filtry raz na jakiś czas. Niczym mit o gotowanej żabie.
  • Po wymianie filtrów mam wrażenie że oczyszczacz jest nieco cichszy, niemniej nadal jest głośny ;-),
  • Nowe filtry były ciut szersze od tych „wbudowanych”, chociaż oba pochodzą od tego samego dystrybutora i były razem z oczyszczaczem kupowane, to jednak ich „montaż” był trudniejszy, ze względu na brach ich „fabrycznego spłaszczenia”.

Informacje co do zdjęć

  • Wszystkie wykonane Nikonem V1 ISO na sztywno 100 ze statywu, aparat zdalnie wyzwalany,
  • Wybacz, że to tylko 10Mpix i nie zobaczysz pojedynczego roztocza na filtrze :/,
  • Przeważnie dwa warianty zdjęć z przesłoną f/1,8 albo f/16
  • Warunki oświetleniowe: od lewej strony jest dodatkowe źródło światła + 1/3 mocniejszy żyrandol niż po prawej stornie. Nie wgłębiałem się, ale raczej nie będzie to miało znaczenia w odbiorze zdjęć i nie są to warunki laboratoryjne by mierzyć co do piksela barwę z każdej ze stron,
  • Poza dodaniem watermarka zdjęć nie modyfikowałem – EXIF opisują warunku w jakich zostały ustrzelone / JPEG 95%.

Pitu pitu, w końcu galeria

HEPA – druga, główna warstwa filtracyjna

Front

Bang. Pisałem wyżej, że stary filtr „wyglądał jeszcze wporzo”… to zdjęcie uwypukla kontrast i dopiero uświadomiło mi, jak bardzo wybielałem w oczach dotychczasowy filtr.

Co ciekawe sadza jest zakorzeniona bardziej we wnętrzu filtra, niż na jego krawędziach. Z tej perspektywy pod kątem wydaje się naprawdę jeszcze całkiem legitny.

Back

Tył bez porównania do nowego filtru tym bardziej obiecywał świeżość.

Filtr węglowy – trzecia warstwa filtracyjna

Front

Tutaj w sumie nie ma nic ciekawego, poza faktem, że plastry ułożone są w innym wektorze. Nie widać jakiegoś zużycia.

Back: Fotokatalityczny / Sito molekularne

Wspominałem o tym w komentarzu pod poprzednim artykułem, że widać na nim elementy wypalenia w wyniku działania lampy UV. Widać przy okazji różnicę w barwie samego filtru „po przejściach”.

Sam oczyszczacz

Odnosząc się jeszcze do samego wypalenia w/w sita/katalita: na samym oczyszczaczu widać znaczne odbarwienie w kierunku zielonym w miejscach emitowania fal/światła UV lampy.

Nie jest to „brud” możliwy do zmycia samym wilgotnym ręcznikiem kuchennym. Chemią nie próbowałem.

Inksze czorty

Tagi: , , , , ,

Komentarze (1)

Skomentuj